środa, 22 września 2010

Za garść dolarów

Zapach pierwszych baksów zarobionych na amerykańskiej ziemi jest niesamowity - i nie chodzi tu o ich wartość materialną, ale o tę kuszącą woń zwiastującą, że oto, być może, zaczyna się nam spełniać mityczny amerykański sen. Tym bardziej, że zaczęliśmy od wybitnie najniższego szczebla w hierarchii zawodowej kariery - zatrudniliśmy się na pół dnia w stajni nieopodal naszej farmy, gdzie najpierw przerzuciliśmy chyba z tonę śmieci, a później drugie tyle końskiego łajna (i to nie takiego, jakie znam z Beskidu - pachnącego wiosną i laskiem sosnowym, ale wstrętnej kanadyjskiej mazi wymieszanej z trocinami i gliną).



Po skończonej robocie poczuliśmy się jak współcześni kowboje, którzy na chwilę garścią dolarów zaspokoili głód pewności jutra, ale jednak są świadomi, że muszą liczyć, że nazajutrz ktoś zechce ich zatrudnić ponownie. Dużą przewagą współczesnych kowbojów nad ich dziadami z Dzikiego Zachodu jest dostęp do internetu - i tak Mike Garrett i Miki the Kid już dziś wiedzą, że jutro będą mieli co jeść! Zgłosiła się do nich bowiem (za pośrednictwem portalu Craiglist) pewna matrona z dalekiego południa z prośbą o wysprzątanie rancza. I tu niestety dochodzimy do tego, że dawni kowboje może i nie mieli  internetu, ale mieli rącze rumaki, które z rozwianymi grzywami woziły ich po rozległych preriach. My rumaków nie mamy, musimy więc ponownie zaufać naszym zdezelowanym rowerom i wierzyć, że wytrzymają jeszcze przynajmniej 17 mil, które dzielą nas od kolejnej roboty w Delcie...





4 komentarze:

  1. No Chłopaki, Gratulacje! Jak tak dalej pójdzie to zostaniecie gównianymi monopolistami w okolicy :D. Widzę, że pogoda się poprawiła! Trzymamy kciuki za kolejne zlecenia. Jak byście chcieli to możemy Wam podesłać Hubsa - w kwestii czyszczenia stajni mogłaby Was odciążyć i to solidnie! Gudlak Kałbojs!

    OdpowiedzUsuń
  2. 60 dolców za pół dnia w stajni, to chyba nieźle, co ? może podreperujcie za to rowery ;-) wysprzątajcie tamto nowe ranczo elegancko, jak na polską krew przystało! Powodzenia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcemy zalozyc firme sprzatajaca stajnie i wszystkie inne gowniane interesy - moglaby sie nazywac np. Mike&Mickey Shit Combo Forever ;-) Przyjelaby sie?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nazwa na stówę zrobi furorę, szczególnie że jest w niej jakże pierwotne i dobitnie brzmiące słowo "shit" ;D :)
    Pozdro dla farmerów!

    OdpowiedzUsuń