czwartek, 6 stycznia 2011

Pociag do M.

Wlasnie zwial mi pociag do Seattle... A wszystko przez to, ze rozbisurmanily mnie nasze Inter Regio, TLK-i i inne pospiechy, do ktorych wskakuje sie na minute przed odjazdem i nie mysli sie o niczym innym oprocz dotarcia do celu. W przypadku pociagow Amtrak z miasta Canucks'ow do miasta Supersonics'ow  sprawy maja sie nieco inaczej. A mianowicie, zeby do niego wsiasc, musisz przejsc przez kontrole celna i wypelnic mnostwo dziwnych papierow i ankiet, ktore maja upewnic amerykanskich rangersow, ze nie zamierzasz wysadzic w powietrze ani slynnego seattle'anskiego spodka, ani grobu Hendrix'a, ani niczego innego. No i ja, niestety, wyszedlem z tej proby jako Big L (od looser - przegrany), i to bynajmniej nie dlatego, ze dopatrzyli sie we mnie materialu na terroryste, ale po prostu nie wyrobilem sie z odpowiedzeniem na te ich zabojcza dawke pytan. No bo w koncu musialem sie chwile zastanowic, czy nie przewoze na dnie plecaka zagrozonych gatunkow zwierzat, rzadkich roslin czy broni palnej, nie?! Szczegolnie to ostatnie pytanie zajelo mi pare minut, bo co prawda jeszcze nie nosze przy sobie gnata, ale w istocie, jestem w posiadaniu pieknego noza i zastanawialem sie, czy nalezy to zglosic czy tez nie. A noz jest wyjatkowy - to finka z rosyjskiego drewna, ktora wykonal polski imigrant zydowskiego pochodzenia, a ktora sprezentowal mi pod choinke niejaki Tik z plemienia kanadyjskich Indian Maynardow.
W rezultacie tych cichych zbrojeniowych dywagacji z papierami i samym soba, kontakt z pociagiem, ktory mial mnie powiezc na spotkanie z moja ukochana Magdalena, ograniczyl sie do zerkniecia zawiedzionym wzrokiem na jego oddalajace sie swiatla, stopniowo pozerane przez vancouverska mgle wymieszana z noca i gesto padajacym deszczem. Ale nic to, nie poddaje sie i jutro o 5.30 melduje sie na Pacific Central raz jeszcze i tym razem juz nic mnie nie powstrzyma przed pomknieciem prosto na lotnisko Tacoma, ktore juz teraz moze zaczac sie obawiac prawdziwego wybuchu...radosci i szczescia! Nigdy nie sadzilem, ze mozna sie za kims stesknic tak bardzo przez zaledwie cztery miesiace. Lec bezpiecznie Kochana :-*