niedziela, 26 września 2010

Angoose - krol kurnika

Niedluga mina dwa tygodnie,od dnia mojego przyjazdu do Kanady. Niby raptem pare dni,ale ja juz czuje sie troche tutejszy - poznalem juz sporo sasiadow,zaczynam lapac kanadyjski zaspiew,no i juz nie przegapiam przystanku,na ktorym zawsze wysiadam. Mieszkam pomiedzy wzgorzem w polowie drogi do dzielnicy Kitsilano,z ktorego rozciaga sie przepiekna panorama miasta,a rzeka Fraser,w ktorej w zeszlym tygodniu zlowiono jesiotra,ktorego musialo wyciagac z wody dziesieciu rybakow. Zycie plynie tu wyjatkowym rytmem - takim troche wiejskim a troche miejskim,w ktorym jest czas i na codzienny jogging czy basen,i na obrobienie zwierzat,ktorych tu nie brakuje. Sa psy,kaczki,kury,konie,szop pracz,czasami wpada skunks,no i jest ten skurczybyk gasior. Wlasciwie to nikt nie wie,czy to samiec czy samica,ale moim zdaniem to nie moze byc samica,bo zadna babka nie moglaby byc tak wredna jak ten przypadek. Domagajac sie zarcia skrzeczy juz od samego rana budzac wszystkich w domu,a jak juz idziesz zeby go uciszyc,to drze sie jeszcze bardziej odganiajac cala ptasia watahe,zeby miec jak najwiecej ziarna dla siebie. Gasior jest wiec krolem kurnika,a my mamy z nim czesto do czynienia,bo gdy pielimy ogrodek to wszystkie chwasty wozimy taczkami wlasnie tam. Wyglada to nastepujaco: otwieram brame,a gasior patrzy na mnie i syczy,ruszam do przodu,on sie cofa i syczy coraz glosniej,ja wysypuje zawartosc taczki,odwracam sie i ruszam do wyjscia,i slysze,ze ta lajza idzie za mna i mnie straszy - sssss i podchodzi coraz blizej moich lydek. Co prawda jeszcze nigdy mnie nie uzarl,ale moze to dlatego,ze ktoregos dnia wyjatkowo mnie wsciekl tym swoim syczeniem,i wystrzelilem z lopaty w jego strone salwe chwastow. Blotny pocisk przelecial mu tuz obok dzioba i od tej pory trzyma sie ode mnie z daleka. Tylko teraz,jak mnie widzi,syczy zza winkla tak glosno jak nigdy wczesniej!  

2 komentarze:

  1. Baraszko, uważaj lepiej na tego gąsiora. Może się kiedyś niespodziewanie zemścić za strzał z łopaty. Albo napuścić na Ciebie skunksa... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mikson, zawsze miałes z nimi pod górkę, W Nowicy powroty ze szkoły często bywały dłuższe bo trzeba było dymać polem naokoło a wszystko przez dziką bandę białych sysysy :-) Chyba nadszedł dzień sądu, gdzie bedziesz mógł wyrównać rachunki! Powodzenia, pamiataj, że teraz masz łopatę a wtedy miałeś tylko plecak z zeszytami!!!

    OdpowiedzUsuń