Spedzilismy razem prawie trzy miesiace - niewykle owocny to czas, pelen wspanialych chwil, ale i licznych rozterek. Nigdy nie zapomne rozmow, ktore odbywalismy wyrywajac chwasty, droczac sie z gasiorem, wyrzucajac gnoj, czy po prostu jezdzac na rowerach po okolicy.
Co prawda niby znalem Mike'a od czasow liceum, ale tak naprawde poznalem go dopiero teraz, i dzis musze powiedziec, ze niezwykly to czlowiek. Mimo ze bardzo roznimy sie temperamentami, mamy inne pasje, i w ogole troche inaczej patrzymy na swiat, polaczyla nas jedna bardzo wazna cecha - dazenie do kompromisu. Niewielu spotyka sie ludzi, ktorzy maja w sobie tak niewielkie poklady, nazwijmy to, 'fundamentalnej agresji', dzieki czemu przez caly ten czas, gdy wspolnie okupowalismy siedlisko Maynardow, nie doszlo miedzy nami (miedzy nami a nimi z reszta tez) do ani jednej sytuacji, ktora nioslaby za soba chociaz cien konfliktu. Zaimponowal mi w nim rowniez totalny brak lizusostwa - i tak, podczas gdy ja, slynny klakier, czesto mowie ludziom to, co chca uslyszec, on to olewa, i wali prawde miedzy oczy. A najczesciej po prostu nie mowi nic. W ogole Mike to taki wspolczesny interaktywny filozof, ktory swoja samotnie zamienil na facebook'a, a uczniow spisujacych jego mysli przegnal i zastapil internetowym blogiem: michalsarniak.blogspot.com. Z jednej strony bedzie mi brakowalo naszych dywagacji o mozliwosci (a wlasciwie jej braku) zycia w dwoch miejscach naraz, prowadzonej przez niego szkoly latania Charliego, robienia w konia Sody, dorzucania sodastu* koniom, wielogodzinnych potyczek w pingla, pysznych nalesnikow i wielu innych niezapomnianych momentow. Z drugiej jednak, wierze, ze jego ruch z powrotem na Wschod wcale nie jest krokiem wstecz, a wrecz przeciwnie, moze sie okazac prawdziwa katapulta, ktora wyniesie go wyzej, niz on sam jest sie w stanie spodziewac, i dzieki ktorej zda sobie sprawe, czego chce od zycia, a przede wszystkim, czego zycie chce od niego.
Tego Ci wlasnie zycze Mike, zebys, dokadkolwiek Cie nie zawieje ten polnocno-amerykanski wiatr, odnalazl tam siebie, i zebys byl szczesliwy ze swiatem i z samym soba! Zycze Ci, zebys uzyskal spelnienie i wrocil tu kiedys i zrobil wszystko to, co tak bardzo chciales zrobic, a co, z roznych przyczyn, nie bylo Ci dane...
Usciski i...a niech tam...buziaki ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz